sobota, 19 września 2020

Szkic i jakieś wspominki

 Wczoraj się wzięłam trochę za siebie. Dawno nie rysowałam i w sumie zapomniałam jak to się robi. Ale co to za pisanie fanfika bez robienia do niego ilustracji? Tak więc naszkicowałam Kenji (Bakuryu) z Bloody Roar, oraz moją OC Hope, która też jest Zoanthropem i przybiera postać liska fenka. 

I nie, szkic nie przedstawia shipu. Kenji i Hope będą po prostu bardzo bliskimi przyjaciółmi i na ten moment nie planuję robić jakiś głębszych zbliżeń między tą dwójką. Ich relację można określić mianem papużek nierozłączek i bratnich duszyczek. Spędzają ze sobą tak dużo czasu, jak to tylko jest możliwe, a większość rzeczy robią razem. Wiele osób uważa, że są parą, ale nią NIE są.
Muszę przyznać, że dawno też nie rysowałam postaci z Bloody Roar. Ostatnio udało mi się naszkicować jedynie Kenji.
Ale bardzo intensywnie rysowałam te postacie w czasach gimnazjum i podstawówki. W sumie swoją pierwszą styczność z tą grą miałam gdy skończyłam 6 lat. Wtedy w moim domu panował jeszcze szał na szaraka (PS1) i rodzice co chwila kupowali jakieś gry. I pamiętam ten dzień jak razem pojechali do Niemiec (wtedy ja i młodszy brat musieliśmy zostać u dziadków) i obiecali, że jak będziemy grzeczni to nam kupią Tekkena, o którego ciągle prosiliśmy. No i wrócili po kilku dniach, ale nie z Tekkenem, tylko Bloody Roar 2. Na początku nastawienie było sceptyczne, ale jak zobaczyłam te postacie i ich umiejętność przemiany w zwierzę, to się ku*wa zakochałam. To była gamerska miłość od pierwszego wejrzenia. A że w dzieciństwie uwielbiałam koty, to ciągle chciałam grać tylko Uriko, która właśnie się przekształcała w takiego pół kota. Za to brat szalał za panem wilkiem - Yugo. I pamiętam, że to był czas bliski Bożego Narodzenia, ciągle rysowałam te postacie i raz coś mi strzeliło do łba, że nabazgrałam na kartce wszystkie te postacie jak ubierają choinkę i powiesiłam na ścianie nad łóżkiem. Do dziś mam te stare rysunki, chociaż nie jestem pewna czy ten konkretny się zachował, bo sporo starych prac i tak mi poginęło. 
Potem był większy szał, bo PS2 i kolejny nowy Bloody Roar. I o ile brat już nie miał takiej podjarki, to ja musiałam tą grę mieć. No i dostałam. I w BR3 Uriko poszła w odstawkę, a moją sympatię zyskał właśnie Bakuryu. Byłam po prostu zakochana w tej postaci... no ale nie oszukujmy się, chyba każdy w dzieciństwie zakochiwał się w jakiejś postaci z bajki, filmu czy gry XD w sumie do dzisiaj zdarza mi się mówić for fun o nim "mój mąż". I o ile dobrze pamiętam, chyba bardzo namiętnie shipowałam go z Uriko przez bardzo długi czas. Kij tam, że te postacie w ch*j do siebie nie pasują XDD
Jak uda znaleźć mi się te stare rysunki z Bloody Roar, to je tutaj wrzucę.
Łapka 🐾